Haniu, imperata wygląda teraz jak mój trzcinnik Cheju-do piękne cieniowane kolory...
ja dziś niestety w domu, bo obiad, bo sprzątanie, bo syn sprawdzian z matmy, bo kartkówka z anglika... ale chociaż wyrwałam warzywa ze skrzyń - przez malakser, poprzez woreczki, poszły do zamrażarki a jeden zestaw od razu na grochówkę no i zebrałam jeszcze malinki, już się nimi raczymy w herbatce
Nareszcie pogoda i dużo pracy na działce.
Dziś sadziłam róże przywiezione wczoraj od Łukasza,żurawki i trawę.
Moje róże już nie mają liści ,wszystkie oberwałam bo były chore.
Karola płyty na podsypce żwirowo - piaskowej.
Po wykorytowaniu podjazdu, zrobiliśmy boki z otoczaków na podsypce betonowej, potem wysypaliśmy pospółką cały podjazd, ubity zagęszczarką, leżało sobie przez rok, potem doszły podkłady i płyty jako ścieżki - bez betonu. Trzyma się wszystko bez problemu.
Ścieżka do domu to prace w tym roku, bez betonu, kamienie otoczaki też bez betonu.
Dzisiaj była dziwna pogoda...słoneczko było od rana, więc wyszłam do ogrodu bez popełnienia falstartu
Miło delikatnie podziubałam, eM kosił, żeby zebrać liście i ostatnie prace w ogrodzie mogę uważać za udane
Posadzone wcześniej cytowane odmianowe derenie jadalne
Kamienie - efekt zerwania nawierzchni na podwórku + wyciągnie ich z wykopanych dołów
Przypominam kiedyś było tak Pod trawą była nawierzchnia tzw. kocie łby, akurat w miejscu przed domem. Koparka zerwała darń wraz z kamieniami.
Poza tym za domkiem gospodarczym mam kolejną górkę z kamieniami, wystarczy jeszcze na ścieżki w warzywniku