Może kogoś pocieszę swoimi zdjęciami...
9 dni temu było tak (w najgorszym miejscu):

Później obsku baliśmy i było tak:
Po obskubaniu - oprysk i po 9 dniach jest tak:
Żeby to uratować to niektóre musiałabym obskubać do samego pnia, ale czy tu już nie jest za późno?
I teraz zastanawiam się co zrobić? Czy wykopać te tuje, które są całe żółto-brązowe i posadzić te co mam w doniczkach wyżej o 20cm a te już spisać na straty? Ewentualnie włożyć do doniczek, oskubać spryskać i zobaczyć czy przeżyją...
Bo nie chcę zostawiać ognisk choroby.