Usłyszałam Twoje pukanie więc jestem.
U mnie po gwarnych trzech tygodniach nastała cisza. Dziewczyny odjechały i nastała nuda.
Za oknem deszcz więc prace w ogródku muszą poczekać. Zdjęć roślinek nie robiłam, więc nie pokażę, ale pokażę moją wieś w mieście.
No dokładnie Ewusia, kwestia miejscówki. Tak czy inaczej eM. będzie musiał jakoś zreperować to okienko, jak wróci no i tyle. "Pierwsze koty za płoty" mam nadzieję, że więcej zniszczeń nie będzie
Masz wrzosy
Hehe, wmawiam sobie, że się rozrosły przez ostatnie dwa tygodnie i cieszę się, że je posadziłam, nawet jakbym miała za rok ich nie zobaczyć.
Wahałam się czy kupić wysokie czy niskie. Mam dwa koty, które uwielbiają wchodzić w krzaczki i robić z wrzosów legowisko. Wyższe będzie im łatwiej zniszczyć, ale co tam. Nie miałam takich, więc pora spróbować. Poprzednio w tym miejscu miałam kolorowe. Przesadziłam je na "rzekę" wzdłuż garażu, gdzie po zimie wypadła prawie połowa. Zrobiłam zdjęcia, ale zmrok już zapadał i nie wyglądają za atrakcyjnie.
W tle nowy pasek z miskantem gracillimus i cytrynową żurawką, której nie miałam gdzie wsadzić. Trochę mi tu przeszkadza swoim jaskrawym kolorem, co myślicie?
Hej Ewelina, cieszę się, że do mnie trafiłaś Bardzo dziękuję za przemiłe słowa, choć wiadomo, że do zrobienia wciąż jeszcze wiele zostało. Z różnych względów mój ogród raczej nie będzie "ogrodowiskową bombonierką" dociętą i dopieszczoną w każdym calu. Ale, nie czuję jakiejś presji w tym względzie. Robię ile jestem w stanie i tyle. W tym sezonie mało co kupiłam, bardziej się skupiłam na "ogarnięciu" tego co jest.
Jeśli chodzi o róż w przeróżnych odcieniach, to mam go obecnie pod dostatkiem. Dla Ciebie.. no właśnie, zastanawiam się co wolisz... róże czy rozchodniki.. Masz róże dzisiejsze
Lubię je, jak patrzę na tę rabatę to mam wrażenie, że lato dopiero się zaczyna a nie kończy Lawendy tutaj w ogóle nie cięłam w tym roku. Stwierdziłam, że nie będę jej ciachać, bo potem źle zimę znosi i długo się odbudowuje. Czy moja teoria okaże się słuszna, zobaczymy za rok