Jakiś czas temu, Margerytka40 uświadomiła mnie, że mój dereń jadalny wcale nie jest jadalny! Trzy lata czekałam, żeby zakwitł w nadziei, że będą pyszne owocki …a tu taki numer…
Niewiele myśląc drogą kupna nabyłam dwa krzaczki derenia...hmm...mam nadzieje, że tym razem będzie jadalny...
Przy okazji, koleżance kupiłam magnolie w bardzo dobrej (wręcz okazyjnej) cenie.
A w „szmaragdowym” żałoba po migdałku, który był łaskaw zmarznąć tej wiosny.
ale rozpacz nie trwała zbyt długo…nowy nabytek - we własnej osobie pan PALIBIN