Toszko, odkopałam dzisiaj trochę korzenie i nic niepokojącego nie zauważyłam. Żadnych robali, ziemia wydaje mi się wilgotna. Zrobiłam trochę zdjęć. Może dojrzysz co się dzieje.
Dziękuję, rodki rosną na górce i muszę pilnować wilgotności, ale mam nadzieję doczekać tak dużych jak Bogdziowe.
Bluszcz mam od samego początku ogrodu i wymarzły tylko aurea, reszta trzyma się niezawodnie.
Bez świeżo wsadzony, ale jak będzie tak szybko przyrastał to szybciutko da tę dużą plamę
kocimiętka jak zawsze piękna i niezawodna:
I pomyśleć, że przeszło mi przez głowę by pozbyć się krzewuszek:
otwór na dole częściowo przysłonięty liściem - widać dno dziupli - pan (w rękawiczkach by zapachu nie zostawić) zaczął wyciągać od spodu ten ptasi materacyk a tu hokus pokus zaczęły wyskakiwać młode sikorki - 4 albo 5. Okazało się, że już latać nieco potrafią i mam nadzieję że żaden kot ich nie upoluje
(I wśród nich jest taki, w najgorszym stanie, bo trochę mu zaczęły żółknąć i opadać igły a postępuje to od pnia - przypuszczam, że miał za mało wody jak się zaczęły wysokie temperatury.
Na początku kwietnia kupiłam w markecie 18 cisów Baccata, posadziłam i większość od razu przycięłam mocno w kule bądź stożki - nigdy ich jeszcze nie pokazywałam od tamtego momentu, a tak się teraz prezentują.
Moje są odsunięte od ogrodzenia o 1 m, od tui odsunęłabym jeszcze bardziej.
Dużą masz tą przestrzeń, sesleria to taniutka trawa, bez wymagań glebowych i szybko rośnie więc jak najbardziej nadaje się na takie nasadzenia.
A jeśli byś chciała dodać tam jakiegoś koloru, to oczywiście szałwia albo jakiś bordowy berberys, mi ta inspiracja kiedyś chodziła po głowie.
Mam nadzieję że dzięcioł doszedł już do siebie biedactwo. Czyżby ta potężna ulewa tak osłabiła to pisklę?
Troszkę dzisiaj narozrabiała ta burza, patrzyłam tylko kiedy złamie się jakieś drzewo. Na szczęście tylko jedna niwielka gałąź katalpy.