Ogród Małej Mi 2017
22:04, 11 cze 2017
No cóż ja nie Kindzia, Kindzia nie ja.. Róże Kindzi są wyjątkowe, a Alchymist co roku zachwyca.. jednak będę zachwycać się u Kindzi. Nie muszę mieć wszystkiego..
Róże są pracochłonne, kapryśne, trzeba o nie dbać.. na pewno też sukces zależy od innych czynników jak położenie ogrodu, kontakt z chorobami i takie tam..
Nie mam czasu na skakanie nad królowymi. Nawet jak przeznaczę dzień w tygodniu na ogród.. to ledwo zdążę skosić trawnik i skubnąć coś tu i tam.. Do tej pory w warzywniku nie posiałam niczego.. A skacz tu nad królewnami???? Ja nie mam kiedy podrapać się po tyłku.. Wypad z ogrodu dla wszystkiego co jest kapryśne.. inaczej się zaoram na śmierć. Z chemią latać nie będę, a tym bardziej z różnymi mieszankami ekologicznymi co to trzeba co kilka dni czymś tam pryskać, podlewać .. Jak będę podlewać to już wodą, by mi nie poschło na amen.. Skończyła się pora deszczowa a zaczęła pora sucha.. powoli trawnik zamienia sie w siano, a rabaty więdną. Wczoraj wyglądało, że podleje.. podlało ale po sąsiedzku... minęło bokiem.
Trawnik skoszony... tylko pytanie zasadnicze "Babcia, a gdzie ta kosiarka ma kosz na trawę????" Zawiłości mulczowania wyjaśniłam... a synowa stwierdziła, że znów w przedszkolu panie dostaną reprymendę że źle koszą, ostatnio dostały naganę, że źle sadzą kwiatki .. nikła nadzieja na pomoc w ogrodzie na starość rośnie.. może nie będę musiała go zaorać za kilka lat..
I tu padło pytanie gdzie jest kosz na trawę??
I pierwsze samodzielny foto 3 latka

