Daga, mogło być gorzej

, kupiłam tylko 3 sztuki. Pastellę zobaczyłam w realu, bardzo mi się spodobała, nad Angelą myślałam od dawna, akurat nasze drogi się spotkały. Jedynie owa Lavender Pop to zakup przypadkowy, urzekł mnie kolor, dodatkowo ładnie pachnie i jest nieduża.
Miejsce ma na tarasie obok Burgundy Ice.
Sylwia, ja też parzydło kojarzę z jakąś wielgachną kępą. Być może to jakaś odmiana albo coś podobnego do parzydła. Skoro wasza gunera po przesadzeniu daje znać że żyje to powinno być dobrze. O relacji z Wojsławic będę meldować, bylebym nie zapomniała.