Pogoda średnio sprzyjająca, ale wzięłam się do roboty
Początek:
Koniec:
Koniec w słońcu, bo wyszło
I szczególiki:
Udało mi się jedną rabatę zrobić na gotowo - szczęśliwa jestem jak gwizdek

Jutro rano jak wstanę od razu mi się humor poprawi jak tylko spojrzę

Czarne tło kompostu dla roślin to magia - od razu wydaje mi się, że wszystko zdrowiej, lepiej rośnie

Wiem, że to chwila, bo za moment zaczną lecieć gwiazdki z brzóz i inne śmieci. A później dżdżownice cały ten kompost "pociągną" wgłąb ku chwale polepszania gleby

Nic to, za rok albo dwa powtórzę akcję, tylko się lepiej zorganizuję
Mam nadzieję, że ta moja relacja okaże się może dla kogoś przydatna
Koszt powinien się zamknąć w 300-400 zł - ile dokładnie nie wiem, bo nikt nie chce mi wystawić faktury

Ale kompost tania sprawa, dojazd droga

Gdybym miała swoją przyczepkę koszta byłyby minimalne

Następny samochód kupuję z hakiem