Ojej, tylu znakomitych gości, a ja taka nieuczesana.
Agatko, irysom po kwitnieniu brązowieją łodygi, na których był kwiat- dlatego najniżej jak się da obcinam te łodygi. Sama roślina nie marnuje energii na zawiązywanie nasion. Nie pokładają się u mnie- może być tak, że coś je tam później podpiera. Rosną w słońcu, półcieniu, cieniu, nie podlewane. Dla mnie to żelazne rośliny.Komponują się ze wszystkim.
Makusiu, często zachodzę w głowę jak to się w miarę spasowało. Zwłaszcza, kiedy przeglądam zdjęcia z początków zakładania ogrodu. Ten człowiek w tle na pierwszym zdjęciu to ja.

Wyobrażam sobie, co musieli o mnie myśleć przypadkowi obserwatorzy.
Po 4 latach wygląda trochę inaczej.