Witam wszystkich i proszę o poradę

Jestem w tym temacie nowa, przeczytałam cały wątek, ale i tak nie wiem co zrobić teraz z trawnikiem. Mój mąż mówi, że przesadzam i zaczynam mieć świra

W sierpniu 2015r firma założyła nam mały ogródek od podstaw (przygotowali podłoże, położyli z rolki trawę ok. 50m2 z nawadnianiem + rabatka). Do końca sezonu trawa była cudownie zielona, gęsta, mięciutka, dosłownie piękny dywan.
Rok później (2016) trawa również wyglądała dobrze, ale już nie była tak cudownie zielona i gęsta. Powoli można było zobaczyć suchą trawę czyli tzw. filc oraz żółte placki, które w sumie same się po jakimś czasie odbiły. Nie robiliśmy nic, żadnej wertykulacji bo za młody trawnik, ale też specjalnie go nie nawoziliśmy. Raz tylko posypaliśmy odżywką do trawnika + troszkę zgrabiliśmy, bo zaczęłam już chodzić i oglądać ten trawnik z każdej strony czując, że nie jest taki jak rok temu.
W 2017 muszę już z nim coś zrobić. Wczoraj z mężem zrobiliśmy wertykulację, zgrabiliśmy resztę metalowymi grabiami i wyszło prawie 5 worków z 50m2 trawnika. Dacie wiarę?

Posypałam 1 kg Bioponu do trawnika i podlałam 20 min na każdej sekcji. Dziś pada deszcz więc nie trzeba

.
Poniżej przesyłam zdjęcia po wertykulacji. Potrzebuję opinii, czy ten trawnik po wertykulacji wygląda bardzo źle? Czy powinnam rozgrabić trochę ziemi? Czy mam zrobić dosiewkę? Czy jednak ta trawa sama się rozkrzewi?
Pani Danusiu i cała rzeszo zapalonych ogrodników, bardzo proszę o pomoc, gdyż nie wiem co powinnam teraz zrobić?
Z góry dziękuję za wszelką pomoc
Białystok pozdrawia
Zdjęcia z 2015 roku:
Zdjęcia z 2017 roku po wertykulacji (niestety przed nie zrobiłam):