Jesienią zachwyciłam się astrami na O. Rozpoczęłam penetrację rynku -
kupiłam na wyprzedaży
a potem było tylko fotkowanie kolorowej jesieni po operacji i długa rehabilitacja
tak więc 2014 i 2015 jakoś towarzysko przeleciały spokojnie, mimo przeciwności ogród wygładzał się a ja na pocieszenie kupowałam, kupowałam roślinki do ogrodu
i sporo, sporo czasu spędziłam na O mocno uziemiona.
A nie w 2015 odwiedził mnie Konrad z Andrzejem i pojechaliśmy do Bolestraszyc.
A tam po arboretum oprowadził nas Mariusz
to był wspaniały dzień
byliśmy m.in w banku drzew owocowych
a! i jeszcze trafił się piękny dzień u Marzenki - 2.10
podziwiamy Tatry
trudno powiedzieć co jest znakiem firmowym tego ogrodu
jak na ogrodowe spotkanie niby późno bo październik, ale jak ogród wyglądał wyśmienicie
i tu zakochałam się w kleome
2016 znów był rokiem dynamitu nie ogarniałam, tyle spotkań rodzinnych ale i ogrodowiskowe też były
Pierwsza zaprosiła mnie i Riche Kasia - nie wprosiłam się ! choć raz po prostu Kasia zrobiła specjalnie dla nas spotkanie - no tak nie do końca bo jednak jest zżyta z Tarnowem hehe
dzień majowy był mało przyjazny, ale u Kasi gości się ciepło i miło
W czerwcu miałam wielką przyjemność gościć u Vivy - relację pokazywałam niedawno,
w 2 tygodnie po spotkaniu u Vivy pojechałam na wyprawę życia do Anglii coby zwiedzać oczywiście ogrody
wyprawa była przednia zorganizowana przy dużym udziale Dzidki przez Konrada i Andrzeja - ja robiłam dobre wrażenie przy organizacji

- 16 ogrodów, Holandia,
ach
taka mała prywatna wycieczka miała najlepszy sens i cenowo i logistycznie
z tej wyprawy opisałam już kilka ogrodów i mam zamiar kolejne - bo wiem że kilka osób to interesuje

Tak więc widziałam też i ogród Konrada i Dzidki i Jasi -
czy po takich ogrodach można popaść w depresję ? można.....
trzeba się otrzepać i zakasać rękawy i do roboty