Dzisiaj przyjechałem i... spaliłem trawnik... Calutki jak długi i szeroki... Dzisiaj mam ogólnie cały dzień pod górkę... Jak jutro nie będzie padać będę sobie go pięknie ładnie zdzierać metr po metrze...
Bardzo miło mi się oglądało - dzięki Sebek za relację - krokodyla nie chciałabym spotkać - uśmiałam się z Twojej radości ze spotkania słonia - takie to radosne wyznanie
Tyś na wyjeździe, a my wciąż dachu nie możemy zrobić, bo ciągle pada i ,,fachowcy" nie chcą przyjść
Koło domu mam stos do wywiezienia, ale kontener chcemy zamówić, jak już cały bajzel się zbierze i wiesz, jak mnie ten deszcz wkurza, na Wielkanoc będzie brzydko
Orliki, jak znajdę czas, wykopię i pogrupuję, bo jak mi potem wszystko bujnie, ciężko je będzie znaleźć, ale dam ci, nie martw się, Rysiu za porządnie czyści
Justyna, Gosia, Sebek i inni na buksy narzekają, moje tez łyse, zwłaszcza tam gdzie Elata je zasłaniała, ale patrzę, że po przeciwnej stronie też cos nie hallo..
zabieram Elaty stąd
tu muszę po prawej jaśminowiec wyciąć mocno, bo śliwowiśnia cierpi
Odnośnie hakone i tego co pisze Sebek. Ogladałam ten odcinek Nowej Mai i się zastanawiałam czy to na pewno hakone?
Takich dużych jeszcze nie widziałam. U Przemka też są dorodne, ale nie, aż takie.
U mnie hakone bardzo się kładzie i jest nizutkie - pytanie jak u Ciebie rośnie? Bo ostatnio u Majki były takie kępy, że aż mi oczy wyszły z orbit
Ale pośród tej zieleni taka błyszcząca wielka kępa wyglądałaby cudnie - dobry pomysł