Kilka migawek z dzisiejszego poranka
( żeby nie było , ze u mnie ciągłe lato )) aczkolwiek bym sie nie pogniewała

Z braku czasu macham wszytkim...
Kotecek przychodzi kiedy chce i jak chce... powoli się oswaja, ulubione miejsce to stryszek.. ale powoli odkrywa wszystkie zakamarki, szafki, półki, ziemia w doniczkach i kwiatki.. Ulubione do szarpania to liście mojej kliwii i kartony z papierem do ksero.. jedno i drugie idzie w strzępy. Dlatego nie jestem zwolennikiem kotecków ..

Karton do ksero.. kazałem emusiowi kupić płyn odstraszający, bo niszczy jak wściekła..


Liście są świetne do zabawy, rwie na strzępy, jak papier do ksero


Torba z zakupami.. i tam kot też się znalazł..


Na szczęście większość czasu woli siedzieć na zewnątrz..


O świętach nic nie napiszę, bo jeszcze o nich nie myślę.. myślę jak do świąt pokończyć to co najpilniejsze i szans nie widzę też..

Z pięknej zimy została się szklana na na drodze, maż rano jechał i na odcinku 200 metrów 4 auta w rowie..

W oczach mojego srarszego dziecka choinkę mamy paskudną, więc żeby nie było przykro jemu i mi, bo ileż można słuchać że brzydka, mamy drugą BARDZO KOLOROWĄ aż głowa boli

mira napisał(a)

Jak ja lubię takie obrazki. Tyle razy oglądałam ostrozki i jakos nic a tu ta biała mnie zaatakowala i już mam w pamięci,róże kusza muszę cos zdecydować a z tym planowaniem tez tam mam ze potem idę na żywioł heh.
Przy tym deklu nie mozesz posadzic traw?

Pozdrawiam

Prezentuje mój dykiel w pełnej okazałaości , na zdjeciach staram sie go omijać ale w realu niestety jest i do tego ma taką grubą pokrywę .
Nawet postawienie na nim czegoś nie zdaje w pełni egzaminu .

Czwarta niedziela Adwentu
Amarylisy przekwitly a kolejne jeszcze nie zakwitły. Zatem na salony wkroczyły hiacynty

Koniec myslenia o nartach, trzeba pomyśleć o świetach. Choinka (świerk niebieski) kupiona, dekoracje przed domem poczynione, iluminacja włączona

Wianek włóczkowe Nawigatorki dostał kilka osob . Na fotce wygląda tak sobie a w rzeczywistosci jest uroczy

Ciemierniki zakupione na giełdzie ćiesza orzed wejsciem - przeciez to róże bozonarodzeniowe

Laur wawrzynolistny udaje choinkę


Cos mi tu nie pasuje, jutro pozmieniam, cyprysik chyba pójdzie do domu

Pierwszy raz powiesiliśmy lampki i od ulicy i od ogrodu

A tu codziennie capuciono z gofrem e sucre
Od stycznia przechodzę na dietę.....
Żadko mozna sie cieszyc tak świetnie przygotowanymi trasami, słoncem i pustkami na stokach





Puściutko sezon bowiem zaczyna się 17.12

Tu zostawiam by było świąteczniej bo od jutra się wyłączam

A za oknem eMuś powiesił lampeczki

Dla wielbicielek Chalet świetna knajpka na wysokości 2700 m npm. Kelnerzy w białych koszulach i muszkach a wino grzane na słonecznym tarasie smakowalo bosko. Było nas stac tylko na wino grzane Piwo kosztowało 10 euro


Zabytkowe walizki pod sufitem


Tu piliśmy wino grzane i wygrzewaliśmy sie w słońcu.

Podziwiałam Rogacze

Udalo mi sie czesc piernikow schowac do sloika i ukryc w spizarce tak ze jest nadzieja, ze cos zostanie na Swieta.

tyle ze przyroda chyba sie ostatecznie pogubila co to za Swieta, bo u mnie krokusy wylaza juz na calego:



Juz za chwile bede miala troche wolnego, to mus podsypac ziemia cebulowe, by nie oberwaly za mocno podczas js nieplanowanego ataku zimy...

Tak pustych tras jak we Francji na ropoczęcie sezonu jeszcze nie widziałam, a klika razy byłam juz w grudniu w tym samym termińie i w Austrii i we Włoszech.
7 dni słonca, sniegu i świetna ekipy sprawdzonych znajomych. Było bosko. Az sie nie chce wracac do codzienności. Całe szczęscie , ze nadchodzą świeta, które bardzo lubię

brysia napisał(a)

A teraz trochę ujęć z bliska:

tu chciałbym wstawić emotikona <wytrzeszcz oczu> albo <popadłem w stupor>

[
popełniłam wczoraj dwa warkocze

śmieszne hi hi
wyglądają jak byś komuś głowe zakopała-tak mi się skojażyło

Basilikum napisał(a)

e taam cos sie nie zna na ludzich, jak mozna sie bac takich milych Muminkow
jak ladnie zaplotlas trawki

Dwie Hameln zaplotlam a reszta czeka.... sa pilniejsze sprawy. Jeszcze z miesiac wariactwa i znow szukam pracy.. czyli bedzie czas.

wrzosy wczoraj dostały kołderki z malinowego chrustu, to nic , że mam pełno kolców w łapkach bo już śpię prawie spokojnie....prawie bo przypomniałam sobie, że jeszcze nowe na nowej rabacie nie okryte!!!
Chyba natnę jałowców i przyrzucę bo chrustu brakło już

przeganianie kretów z trawnika zaowocowało tym , że wrąbały się w rabaty czyli jeszcze gorzej jest niż było

za oknem mglisto szaro i ponuro
a mnie się dzisiaj zamarzyła wiosna