Zachorzałem na te derenie, nie ma rady!
W międzyczasie dokopałem się do informacji, że w naturze rosną głównie w lasach iglastych i wymagają wręcz kwaśnego podłoża, czyli tak jak u mnie. Inny pomysł jest taki, żeby nie tworzyć poletka z samymi dereniami, tylko popodsadzać je pod różanecznikami, hortensjami omszonymi i innymi krzewami, gdzie podłoże jest kwaśne i próczniczne; wtedy będę mógł ocenić w którym miejscu jest im najlepiej (nasłonecznienie, wilgoć itd) choć wszędzie i tak będzie podobnie. Takie rozwiązanie to dla mnie mniej pracy i minimalizowanie ryzyka, że w jakimś miejscu roślina nie sprawdzi się.
Miejsce docelowe wygląda z grubsza tak:
Znalazłem jeszcze bardzo podobny gatunek, nazywa się dereń szwedzki (cornus suecica). Jest prawie "nasz", bo na Pomorzu Zachodnim przebiegała dawniej południowa granica jego zasięgu. W handlu nie znalazłem.
Tak czy owak, kanadyjski albo szwedzki - żywa zieleń na dnie lasu i te piękne kwiatostany, to byłoby coś!