Wszystkich zainteresowanych moją cisową 'choinką' informuję, że te ozdoby dość szybko znikają; część dojrzewa i opada, większość objadają ptaki. A z nasion mam sporo siewek nowych cisów.
Cały cis jest trujący
z wyjątkiem tych czerwonych osnówek!
Tak więc
Aniu, teściowej nic by się nie stało, gdyby ich kilka połknęła, bez nasion oczywiście.
Agnieszko, z cięciem 20 -letniego jałowca męczył się (z drabiny) mój M. Ja za pomocą sekatora z przekładnią bez wysiłku przycięłam dolne gałęzie.
Agato, termin cięcia trochę spóźniony, ale mam nadzieję, że warunki pogodowe nie pozwolą na nowe przyrosty, które byłyby narażone na przemarznięcie. A gdyby, to wiosną się zregenerują, tak myślę.
Haniu, ja też o świętach nie myślę, ale jak tu nie zauważyć choinki, która sama się ubrała?
A tu jej fragment