Miałam dzisiaj upojne popołudnie z lekturą na tarasie. Nic nie musiałam. I dobrze mi było z tym. Słoneczko świeciło, delikatny wietrzyk poruszał mymi a'la szuwarami z miskantów.
W zasięgu wzroku miałam piękne okoliczności przyrody.
Bzyczało, świergotało.... nie odczuwałam żadnych braków.
Menhir
nowe pecherznice: little joker i tiny wine
i poszerzona w tym tyg rabatka z nowymi rozchodnikami, jeszcze jakis balaganik z przodu, ale dolek czeka na roze i dopiero wtedy bedzie koniec