Wczoraj kolejna ulewa praktycznie przez cały dzień... No co z tym latem. Poczytałam o ałyczy u Ani-faktycznie zapowiada się masakra z tym cięciem za jakiś czas. Ale M się uparł, twierdzi, ze da radę, i wymieniać na tym etapie nie chce... I co zrobić. Pociecha pozostaje ze jest on na zewnątrz ogrodzenia
Wklejam kilka zdjeć -niestety dysponuje tylko tel. Wiec cieżko i pokazać perspektywę i faktyczny wygląd tego miejsca które kiedyś będzie mam nadzieję ogrodem
Na początek nieszczęsna wierzba u sąsiada
Jej ekspansja na moja stronę płotu
Teraz inny kawałek - z powodu tego, ze zbiorniki na deszczówkę mam zewnętrzne a dach ogromny i przy ulewach się z nich przelewa postanowiłam stworzyć coś na kształt suchej rzeki, która nadmiar wody w czasie deszczu odprowadzi jak najdalej, przez co nie wypłukać trawnika, który kiedyś mam nadzieje będzie

. Na razie zcalej rzeki jest tylko krótki kawałek, docelowo ma tworzyć mały meander i oddzielać część ozdobnæ od warzywnika. Obsadzona będzie trawa i, zonkilami i szukam nadal koncepcji czym jeszcze, jakaś wierzba pendula na pewno tez.wiem, ze cudzych zdjeć nie wklejamy, wiec ile mogę pokazać inspiracji, a szkoda... Moja w wersji roboczej wyglada na tę chwilę tak:

i jesze rzut oka na miejsce, które wg Toszki byłoby idealne na warzywnik- przyznajė rację, ale co z tym zalewaniem ?