Wiem, zachwycam się nimi u Ciebie - Twoje niekoniecznie będą się zachowywać tak jak u Justyny, bo ona ma swoje w pełnym słońcu, a Twój ogród zacieniony.
A u mnie 3 krzaczki, które miały być Princess Anne są jakąś inną odmianą - napisałam dziś do F i zdjęcia im podesłałam, bo właśnie się pierwszy kwiat rozwinął - zobaczymy co z tego wyniknie, ale to już druga podmiana jaką mi zafundowali i tym razem naprawdę jestem wściekła, bo Princess Anne to była ta wymarzona odmiana jaką chciałam mieć i ostatnia jaką przewidziałam w swoim ogrodzie.
Taka romantyczna roślinka i mimo nienajlepszego zapachu i tak ją lubię.
Lilie właściwie już przekwitły, nie ma co fotografować - a zresztą to połączenie czysto przypadkowe, lilie były pod płotem posadzone jako pierwsze z roślin, potem przyjechały serby i musiały tam zostać bo przesadzanie lilii pod koniec kwietnia to nienajlepszy pomysł, w rezultacie zostały tam na dwa lata bo pomysłu było brak gdzie je wsadzić, ale jesienią już zrobię z tym porządek.
Aniu, ja się właśnie w tym roku bardziej skupiłam na tej warzywno-owocewej części ogrodu i niestety to widać w części reprezentacyjnej - wszystkiego się nie da ogarnąć na tip top.
No, ale ja już ją mam, tę Novalis znaczy się. I to całe cztery krzaczki. Ale jak na razie będąc początkującą w temacie róż byłam zachwycona jej kwitnieniem.