Warzywnikowy debiut uważam jak na razie za udany, wcinamy już buraczki, cebulki, ogórki i różnego rodzaju sałaty ze skrzyń, a w szklarni pomidorki i papryki coraz większe.
zasmuca mnie to bardzo, bo wiesz, że i do mnie te wredoty doszły, a poza tym długo nie chciały tych granulek się tykać, teraz bede gnojówką z bzu lać, moi rodzice u siebie rozlewali niedawno i twierdzą, że działa.
chcięc to i ja bym chciała. jednak w tym roku się zdziwiłam bo ewidentnie na 100% miałam najpier popodrgyzane czosnki purple a nawet wyżarta dziura w koszyku i koszyk bez cebuli
Najbardziej się bałam, że to drastyczne cięcie im zaszkodzi, bo wszędzie pisze, żeby tego nie robić, ale ja w gorącej wodzie kąpana
Ale wiedziałam o tym ryzyku i postanowiłam je podjąć.