Od kilku tygodni przyglądałam się narożnikowi z brzózkami. Zaczęłam się zastanawiać jak go wykorzystać. Najpierw podkrzesałam brzozy. Wpuściłam tam światło, aby żywopłot był choć trochę doświetlony. W czasach, kiedy brzozy były małe jako zadarniacze wsadziłam tam astry bylinowe, rogownicę, irgę płożącą, dwa jałowce blue carpet, które o dziwo dobrze tam rosną i nie tracą igieł. Teraz derenie mają więcej miejsca. Brzózki są na tyle duże, że można by już tam powiesić hamak. Myślę teraz intensywnie nad tym, czy dałoby się tam zrobić cienisty zakątek? Czy to ma sens? Czy też zostawić to miejsce z stanie planowego niezagospodarowania?
Ogłaszam burzę mózgów!
To północno- zachodni narożnik działki, fragment ma kształt trapezu. Najniższy punkt działki, a jako, że rosną tam brzozy, to bardzo suchy. Czy jest coś, co by tam rosło ?