Deszczyk miałam, w niektórych miejscach ziemia nasiąkła na 5 cm, resztę wody spłynęło krecimi korytarzami w głąb ziemi.
Co do tej mojej sztuki ogrodniczej to nie jest aż tak dobrze, głupio pokazywać swoje błędy, ale tylko popatrz na zdjęcia. Rośliny sadzę piętrowo, tzn jedne głębiej, drugie płycej, żeby ciągle coś kwitło. W ten sposób umarnowałam wiele roślin, które nie zdążyły się przebić bo inne jeszcze nie weszły w fazę spoczynku.
Tu gdzie teraz są funkie wiosną kwitły tulipany i orliki. W tej chwili mam już kompostownik nieźle załadowany wyciętymi roślinami. Funkie były sadzone rok, albo dwa lata temu, a tej jesieni znów je będę przesadzać.
U Vivy widziałam funkie sadzone po 3 szt, bardzo ładny efekt. Tam gdzie rosną kule bukszpanowe wiosną kwitną piwonie majówki, w lipcu kwitły liliowce pomarańczowe ale dostały eksmisje, bo w końcu nie było kwiatów ani piwonii, ani liliowców.
Róż kupiłam dużo, niektóre mocno mnie rozczarowały, ale może przez tą suszę, 4 sztuki nie przeżyło zimy, pomimo okopczykowania zaraz po posadzeniu.
Niektóre liliowce mam wiele lat i te są duże kępy, a te zakupione , bądź podzielone, mizerne sadzonki, ale i warunki mają spartańskie, muszą walczyć o wodę i powierzchnię, zanim je coś innego przerośnie.
Lilie też bardzo lubię i też mam ich całkiem sporo. Wziąwszy pod uwagę, że moja działka ma 12 arów i stoi ma niej dom, budynek gospodarczy i altana to roślin od wiosny do jesieni przewija się u mnie bardzo dużo.
Pozdrawiam