W ubiegłą niedzielę miałam przyjemność w towarzystwie Abiko odwiedzić ten niezwykły ogród i spędzić w nim z Jego właścicielami cudowny czas
Było pysznie i smacznie zarówno dla duszy jak i dla żołądka
Choć Kondzio uważał, że po całodziennym deszczu ogród jest w gorszej kondycji bo dolało mocno to jednak tak niesamowicie urokliwe miejsce nie straciło dla mnie na urodzie nic, a nic.
Zapraszam na spacer moim okiem Choć na pewno gorszym sprzętem
Takie hakonki u mnie. Ta ma inny pokrój niż pozostałe i myślałam, że to Greenhils
To jest Naomi chyba? W ogródku jeszcze się nie przebarwiła a w donicy złapała kolorek
gotowe jeszcze cokoliki i progi w szafkach zostały do obłożenia
Jeszcze nie fugowane i nie umyte
ale już cieszą
Nad drzwiami w szpalecie kolejna warstwa wyrównawcza gipsu.
ten kolor raczej nie zostanie, chcę bardziej oliwkowy, aparat dodatkowo przekłamuje go mocno
kąty zaakrylowane
w szafkach płytki położone
kładziemy płytki dalej
Remontowo
ostatni tydzień był bogaty w różnorakie prace przy czym komin wiódł prym, ale nie zaczęło się od komina bo w sobotę przyjechał mąż kuzynki i zamontowaliśmy grzejniki
posadzka w kuchni nie skończona, ale zabezpieczona przed montażem
Jak dobrze, że są astry. Dzięki nim pożegnanie lata nie budzi wielkiego smutku.
Biedna ta magnolia. Do ogrodu trafiła 9 lat temu w formie marketowego patyczka z wyprzedaży. Cztery razy była przesadzana. Ani razu nie kwitła. Prawdopodobnie to nasionkowe drzewko. Pączków kwiatowych nie widać. Ciekawe, czy kiedyś zakwitnie?