Sobota upłynęła pod znakiem wykopków 2.0 (wszystkie roślinki przygarnia moja mama- już posadzona pierwsza partia) i kociego spaghetti- czytelników o słabych nerwach pragnę poinformować od razu, że nie postanowiliśmy skosztować kociny. Chodzi o tą instalację artystyczną, którą postanowiły zainscenizować nasze 3 pół dzikie kocury. Na fotce poniżej są aż trzy sztuki, ale ciężko powiedzieć, gdzie kończy się jeden, a zaczyna drugi i trzeci .
Przy okazji nawąchaliśmy się wielosiłu, który przywędrował tu z innego miejsca ogrodu- nie bez kozery nazywa się Heaven Scent (niebiański aromat) . Z przodu dam jeszcze 3 niecierpki w mocnym, ciemnoróżowym odcieniu i myślę, ze będę kontenta .
Będę trzymać ją w ryzach i formować, podoba mi się u niej to, że jest ładnie rozkrzewiona od samego spodu, liście pojawiają się o wiele szybciej niż u bluszczu pięcioklapowego, więc zasłoni choć trochę to paskudne stodolisko . No i daje fajny akcent kolorystyczny.
Akcja "leszczynka" już przeprowadzona, pomagał mój dzioP, bo sama miałabym ciężko wyjąć ją z donicy- duża dziewCyna jest . Ale żeby nie było zbyt łatwo, najpierw trzeba było potetrisować- żurawki, hortensja i astry musiały ustąpić miejsca silniejszemu .
I wzajemnie
No będę ich atakować w sprawie lilaków. Teraz kwitną i te różowe i fioletowe i nawet próbowałam sobie wytłumaczyć, że fioletowe też ok, ale jednak mi się nie udało . Zdecydowanie chcę te różowe - bardzo mi się podobają i pachną pięknie
Praca nad nową rabatką pod murkiem in progress .
Kamienie z wierzchu odsunięte i wykopane z ziemi betony. Mniej więcej połowa rabaty przesiana plastikową skrzynką. W ziemi trochę kamieni zostaje, nie jestem w stanie przesiać tego w 100%. Ale to chyba nie będzie problemem.
Jutro/pojutrze ciąg dalszy.