Witam

troszkę czasu minęło ale (r)ewolucja w toku i ogród pochłania po pracy mój czas bez reszty, nawet lekcje z dzieckiem odrabiam pieląc okolicę, podlewając albo grabiąc a Mała przy stole ogrodowym pisze

)) Na szczęście pogoda pozwala. Pracy jeszcze bardzo dużo przede mną - bez chemii i ciężkiego sprzętu

pielę stopniowo, obsadzać i obsiewam po kolei fragmenty ogrodu. Na chwilę obecną został mi do założenia największy ale też najbardziej zachwaszczony i zakamienionych fragment - na zdjęciach przed trampoliną aż do ścieżki. Ogród problematyczny bo praktycznie cały jest wielkim przedogródkiem, od zachodu i północy dom otaczają pasy o szerokości 4 metrów, na zachodzie założony minisad, od północy z założenia trawiasty wybieg dla psiurów otoczony od strony pola żywopłotem nieformalnym z dzikiej róży.
Szkic na szybko
Przepraszam za jakość ale przerwa kawowa w pracy nie pozwala rozwinąć skrzydeł a i talent nie ten. W północno wschodnim narożniku miejsce na wędzarnię i jakaś ławeczkę, kółka we wschodniej części to basen i trampolina widoczne na zdjęciach. Wzdłuż płotu od drogi posadziłam szpaler 15 limelightów a pod oknem kuchennym od frontu wydzielone miejsce na posiadówki ogrodowe, docelowe będzie zasłonięte pnąca Rosarium Uetersen ( chwilowo do kolan

. ) wzdłuż ścieżki do domu lawenda i wierzba Hakuro. Od wschodu kiedyś stanie taras, na razie wysłana trawa -jeszcze nie zweszła a dalej skarpa - obsadzona różami okrywowych scarlet meidiland, tawulcem japońskim i berberysem green carpet - czekam cierpliwie aż ją pokryją, a na razie plewie z uporem maniaka. Wzdłuż części wschodniego ogrodzenia 10 hortensji różnych odmian ale wszystkie bukietowe. Wszystkie plotki tymczasowe-ochrona przed psami zanim nauczą się którędy biegać mogą

Tak wyglądało dojście do domu jeszcze w kwietniu
a tak dziś

i reszta