W zeszłym roku też była taka późna.. ale się rozkręca.. i jak na razie to jedyna piękna róża u mnie I na szczęście posadziłam koło tarasu pod dużym oknem, wiec nie straszy na widoku.
Koniec fotek.. wracam do pracy... wszytko w żołądku siedzi na swoim miejscu Oj jak fajnie
Pisałam że mi się podoba .. że wreszcie jest taki jak trzeba.. ale to było ...
Jak się ogarnę z robotą to się za niego wezmę.. ... a na razie jest ja kjest.. nei pierwszy i nie ostatni raz.. w piątek i niedzielę zapowiadają deszcz, może go podleje to odżyje..
Kochani ja dopiero dzisiaj coś napiszę bo pomimo że podglądałam co dzień nie miałam czasu na pisanie.U Kindzi zakończyliśmy w niedzielę przed południem, później jeszcze gościłam Gochę z Emusiem na chwilkę a wczoraj imprezka u przyjaciół już z poza ogrodowiska bo i tym się uwaga należy
Jako menager zresztą podsumowanie to mój obowiązek
Wspaniały ogród Kindzi i Rysia odwiedziły według obliczeń 32 osoby.
Przywieźliście mnóstwo pyszności które wspólnie z zapałem nieco ostudzonym upałem (paradoks )wspólnie pałaszowaliśmy Wszystko było pysznościowe.
Pogoda zamówiona lecz niestety zapomniałyśmy z Kasią określić górną granicę temperatury i dlatego ten upał.Poprawimy się następnym razem.
Prezent wspólny został przyjęty z radością tym większą że został obsadzony bez zaangażowania ślicznych Kindzinych pazurków. Wpasował się na tarasik idealnie
Gospodarz jednak musiał się zaangażować i z wielkim mozołem przetransportować go na miejsce docelowe taczkąPopatrzcie jaki to wysiłek niezmierny, aż do ziemi go przygniótł
Byłam.. takich mam połowę lub lepiej.. niestety nie mam czasu skakać na różami, a one tego wymagają.. jedynie Nostalgia jest jak na razie bezobsługowa (piszę o różach które mam kilaka lat, bo takie 2 letnie to są za krótko by się wypowiadać)
Rok temu kwitły z kocimiętką Blue Moon ... i było to piękne zestawienie, a w tym nie zeszły się razem Byliny są trudnym tematem do komponowania... są nieobliczalne
Jolu, wnukowie wątpili czy naciągnę cięciwę! Udowodniłam, że nogi nie są już tak sprawne, ale ręce i oko mam niczym słynny Wilhelm! No i teraz nie mogą powiedzieć, że babcia do konkursu strzeleckiego się nie nadaje!
Duchota u mnie, wróciłam z ryneczku, i dzisiejszy obiad poświęcam jutrzejszemu patronowi Piotrowi! Będzie zupka ze świeżych kurek i jeszcze sosik grzybowy do drugiego dania!
Co prawda powinnam sama poszukać grzybków w lesie, ale ponoć pierwsze grzybki w sezonie muszą być opłacone, by i mnie i kolejnym grzybiarzom szczęściło się w sezonie! Darz grzyb!
Nic nie aplikowałam, bo całą noc zdychałam, a rano eM pojechał do pracy a ja nie byłam w stanie się wygrzebać do apteki.. zresztą wyczytałam, że to trzeba przeczekać.. i przeczekałam.. spałam 24 godziny, na chwile tylko zerknęłam na wątek spotkaniowy i padłam.. nie byłam w stanie czytać. Ale dieta i sen zrobiły cuda.. tylko te ogórki małosolne w kuchni denerwują bo bym zjadła ,a rozsądek mówi , ze lepiej nie
Do Wojsławic zawsze chętnie.... eMuś też już chętnie jeździ na spotkania więc 90% że przyjedziemy
A z Rzeszowem dumaj, dumaj.... ciągle na to liczę.. chociaż po dzisiejszym obchodzie to ogród wygląda tragicznie, a niedawno był taki ładny
Dlaczego ja czosnków nie posadziłam???
Już na kolejnym wątku się nimi zachwycam Beatko, czy je się też wykopuje jak tulipany? Czy zakwitną z tych samych cebulek ponownie? Na pewno jesienią zakupię, cudnie u Ciebie wyglądają
Runiankę też widziałam, no, posadziłaś jej trochę. Będzie pięknie, jak się rozrośnie U mnie jest bardziej na słońcu i jakoś nie chce współpracować
Do burzy muzgów nic nowego nie wniosę ale piny baaaardzo mi sie podobają
Pozdrawiam