Chopin. Na razie bez mączniaka (co roku łapie okropnego).
Giardina nieśmiało pokazuje kolorek. I mszyce pięknie pozują... Jutro muszę powtórzyć oprysk.
White gruss an aachen. Lubię ją,za chwilę będzie mój ulubiony moment, jak pączki delikatnie się rozchylą. Slicznie kwitnie. Niestety, jedna (z trzech) wymarzła całkowicie.
Posadziłam je tak ponieważ widziałam już gdzieś na forum zestawienie róż z powojnikami Myślę, że to nie przeszkadza a wręcz przeciwnie. Może jeszcze nie w tym ale w przyszłym sezonie jak róże podrosną, będzie ciekawy efekt
Co do obornika to nie należy z nim przesadzać. Niezłe miałaś wyczucie hihi. Czasem nam się coś udaje
Teraz pokażę moją Annabel. Ma trzy sezony a po raz pierwszy zakwitła. Przypomnę, że w pierwszym roku się 'spaliła' na tej patelni, w drugim ją przesadziłam już do cienia. A teraz wreszcie zebrała sie w sobie
Oprocz pokazywanych wcześniej Snow White i Madame Francois Graindorge jest jeszcze Alden Biesen, ale sadzony jesienią z gołym korzeniem, na razie ma troche za mało kwiatków...