Wydawało mi się,że poznałam już wszystkie choroby róż ale...dzisiaj na róży Maxima zobaczyłam pomarańczowe zgrubienia na liściach .Brudziły palce na pomarańczowo
Rdzę róż przechodziłam i wyglądało to inaczej.To widzę pierwszy raz...
Sama wiem, że z podłożem się nie przyłożyłam, choć jak go przygotowywałam, to myślałam, że robię wszystko dobrze, dopiero niedawno zostałam uświadomiona, że kwaśny torf szybko przestaje być kwaśny, ja będę te rodki przesadzać i wtedy będę swoje błędy naprawiać, zobaczymy czy to pomoże tym najbardziej zabiedzonym egzemplarzon.
Na szczęście Nova Zambla w dobrej kondycji i wlasnie zaczyna kwitnąć
No to coś robisz jednak nie tak skoro spalone ma liście. Ja też mam różaneczniki i nie nawożę a mimo tego wyglądają doskonale, ale mają mikroklimat, zbiornik wodny w pobliżu, rosną w grupie kilku różaneczników, a nie w przypadkowym skupisku różnorodnych roślin.
Magiczna siła to interwencyjny nawóz, piszesz że nigdy nie był nawożony- był i to dwukrotnie. Toszka zapewne ma rację, napryskałas za dużym stężeniem albo dodatkowo susza je dobiła.
A tutaj z wypowiedzi wynika, że nawet trzykrotnie, uważam więc że sama przyczyniłaś się do ich zagłady. Wyglądają smutno, a być może wystarczyło po prostu systematycznie podlewać