Danusiu, Ćwiczymy, i umysł i mięśnie!
Dziewczyny, właśnie wróciłam z ogrodu. Ochłodzenie ranne do +2 stopni szkód mi nie zrobiło, bo nie było wiatru, a w szklarence to pewnie szybko się nagrzało i do tylu nie spadło. Trochę popodlewałam, nie liczę wszak na niebiosa. Ale jeszcze moje prace niemrawe. Niczym mucha po zimowym śnie się ruszam.
Przesadziłam ciemną pęcherznicę, jako zasłonę dla Rh, coś posiałam, wysadziłam 14 bukszpaników do doniczek, bo były luzem na rozsadniku. Jeszcze
ze 20 jest do następnego wysadzenia, I ze 20 3-letnich w sam raz na obwódkę. Z 3-ch będę robić kulki. Po kolei. Nie jednego dnia.
Cyknęłam kilka fotek, posiedziałam na słoneczku, i do domu!
