Dom powstał w 2010 r. w nadmorskiej wiosce właściwie jako całoroczny dom letniskowy, ale ostatecznie opuściliśmy moje rodzinne miasto i na stałe zamieszkaliśmy tu w czerwcu 2011 r., po maturze starszego syna. Nie za bardzo chciałam tej przeprowadzki, ale stwierdziłam, że dla naszego rocznego Frania będzie tu fajnie.
Wcale nie byłam zainteresowana ogrodniczkowaniem. Skupiona na małym Franku bardzo absorbującym, z deficytem snu. Pierwsze nasadzenia są autorstwa teściowej i tym sposobem mam w ogrodzie dąb czerwony - ciągle się zastanawiam czy go nie wysadzić. z drugiej strony już podrósł i daje trochę cienia na patelni.
W tle dąb 07.2011r.
A to moja pierwsza rabatka kwiatowa, nie miała szans na tych piachach.