Bożenko, bierz ile potrzeba! chciałabym choć tydzień bez deszczu, żebym mogła popracować jak należy. A nie tylko z doskoku i między opadami.
Izabelko, maluchy wszystkie śliczne! A mój najśliczniejszy.
I przypomina mi się powiastka o sowie. Spotkała lisa sowa i pyta co robi w okolicy, a poluję, odpowiada lis. A na cóż ty polujesz wiosną? Jak się zdarzy, tu myszkę,m tam żuczka, gdzie nie gdzie jajeczko, albo i dziecko w gnieździe porzucone.
Och lisie, przyjacielu, tylko nie ruszaj moich dzieci! A które to?- pyta lis.
Te najpiękniejsze na cały las! No i każdy poszedł za swoimi sprawami.
Lis idzie patrzy stary wykrot, a pod korzeniami gniazdo, I jakieś pisklaki, brzydkie jak nie wiem. To na pewno nie sowy- i je pożarł! stąd wiemy, że każdej matce jej dziecko jest najśliczniejsze!
Dziękuję za komplementy i odwiedziny.