Takie rodzinne spotkanie miłe jest, wiem coś o tym. U mnie w tym roku spokój, z uwagi na nowego baranka. Wnusia jeszcze z nim w szpitalu, córka do niej biega, o zięciu nie wspomnę. My czekamy na powrót ich ze szpitala. W związku z tym większe spotkanie dopiero w przyszłą niedzielę.
Ale za oknem wiosenna pogoda, idę zobaczyć co w trawie piszczy.