Jest paskudnie zimno, szczególnie rano. Do tego pada czasami grad.
Rano na tarasach szron, ale nie marudzimy, bo małe chwile słońca też są.
A jak się trafią po południu, to czasami zimową kurtkę da się zmienić na wiosenną i czapkę zdjąć

.
Ogród zadaje się nie przejmować i powoli się rozwija, a ja przynajmniej kosić trawy nie muszę.
Część tulipanów mocno mi choruje, na szczęście w całej masie trochę ich nie widać.
Pod klonikiem pełnia kwitnienia.
Donica dopiero się szykuje.
Za oczkiem.
Szersze ujęcia po majówce, bo jesteśmy w trakcie czyszczenia oczka.
Zdziesiątkowane czerwone.