Mój ogród nad rzeką...
11:10, 15 cze 2015
Donice na tarasie.
Rabata przy altanie, którą wiatra i gradobicie zdmuchnął z powierzchni ziemi. Zapożyczona po części z ogrodu z lustrem.
Do wypielenia, położenia linii kroplującej i zasypania korą.
I obok jakiś miskant i hortka sundae fraise. Za nią posadzę dwie wanilki.
I w międzyczasie warzywniczek pokazał pierwszy owoc.

Choiny
Murek oporowy z domem w tle. Wsadzony wiąz górski camperdownii.
Patrząc na te zdjęcia widzę ogrom prac przed sobą. Zarys mam, teraz czas na robienie porządku rabata po rabacie. Chwasty które mogę wyrywam, inne np. skrzyp pryskam octem. Nieużytki przykrywam szmatą. Miałam tyle kartonów po cegle elewacyjnej i oddałam. Zupełnie nie pomyśloałam, aby je wykorzystać
W międzyczasie walczę z grzybem, mszycami i inną zarazą.
Teraz wojna z misecznikami. Najpierw pójdzie do boju karcher, póżniej chemia.
Dodam tylko, że wszystko oprócz prac budowlanych robię sama.


Rabata przy altanie, którą wiatra i gradobicie zdmuchnął z powierzchni ziemi. Zapożyczona po części z ogrodu z lustrem.
Do wypielenia, położenia linii kroplującej i zasypania korą.

I obok jakiś miskant i hortka sundae fraise. Za nią posadzę dwie wanilki.

I w międzyczasie warzywniczek pokazał pierwszy owoc.

Choiny

Murek oporowy z domem w tle. Wsadzony wiąz górski camperdownii.

Patrząc na te zdjęcia widzę ogrom prac przed sobą. Zarys mam, teraz czas na robienie porządku rabata po rabacie. Chwasty które mogę wyrywam, inne np. skrzyp pryskam octem. Nieużytki przykrywam szmatą. Miałam tyle kartonów po cegle elewacyjnej i oddałam. Zupełnie nie pomyśloałam, aby je wykorzystać

W międzyczasie walczę z grzybem, mszycami i inną zarazą.
Teraz wojna z misecznikami. Najpierw pójdzie do boju karcher, póżniej chemia.
Dodam tylko, że wszystko oprócz prac budowlanych robię sama.
