dostanę piękny wiciokrzew "inga"
no i nie wiem gdzie go wsadzic?
Koło altany raczej nie - dzieci za małe nie bede nerwów psuć zeby uważały na niego
myślałam ze dam do donicy metr na 50 ale Sebek odradził
po drzewie pójdzie???
mam spora bo dwa na dwa kratownice jeszcze pospawaną przez tata ale nie zmarznie przez zimę na metalowej podporze??
Sebek ja też cie poratuje tojeścią . ode mnie możesz odebrać osobiście , bo przecież jesteśmy umówieni na wiosnę , to będzie na wymianę za canny . bluszczu nie mam za dużo , ale każdy pędzik się liczy jak trzeba dużo , a tojeści mam też sporo- zapraszam
Bardzo drobna kora po czasie wsiąka w glebę i w ogóle nie ma po niej śladu. Musiałem niestety kupić grubszą, szkoda, że tak szybko wietrzeje... Mi jej nie wywiewa, jak miałem włókninę to niestety po sezonie po korze śladu nie było...
Sebek - bluszcz masz u mnie zaklepany. Szkoda, że nie mówiłeś na jesień, bo rodzice wyrzucili ogromne ilości po przycięciu żywopłotu. Tojeść też się znajdzie.
Za jeden taki pojemnik płaciłem 20 złotych + 8 złotych kaucja na worki chyba. W wielkiej ilości nie wychodzi drogo - do Magdy (myszorek) przyjechał z daleka, bo się jej bardzo opłacało
Gosia - tyle, żeby pół domu nim okryć - a przynajmniej w tym roku ścianę przy skalniaku obsadzić. Tojeść przyjmę w każdej ilości - zwłaszcza hurtowej Chcę pokryć te hektary - metr szerokie z 10 m długie
Basiu - U Bogdzi to za znów nie jestem pewien czy będę... Czas pokaże