Joluś, ale ja prawie codziennie. Od 5 lat. Właśnie 20-tego listopada minęło.
Po operacji w łóżku uziemiona,
szukałam czegoś na wsparcie.
No i trafiłam na jakieś fotki,
spodobały mi się na starcie.
Od wstydliwych wpisów,
i masę zachęt od "widzów"
po swój własny wątek-
taki tu był mój początek.
A potem już poszło!
Wiosna nam buchnęła i
forumowiczów przybyło.
Ja się rozkręciłam,
Ogrodowisko okrzepło,
i zrobiło się miło.
Tak już tu trwać będę
dopóki me siły
całkiem mnie nie opuszczą.
Ale i wtedy poproszę wnuków,
kto pisze do mnie "wyłuszczą".
Wszystkim dziękuję,
albowiem "samo" nigdy się nie dokona.
Wzajemne wsparcie, ja nie żartuję,
Niejeden ugór pokona!