Wzeszła trawka, posiana chyba ze trzy tygodnie temu. Już traciłam nadzieję.
To taki mały kawałek, dwa na dwa metry, w celu wyrównania kształtu trawnika.
Wsadziłam do donic na przezimowanie werbenę i stipę. W zasadzie nie wiem po co, na tzw. wszelki wypadek

Bo przecież werbena z pewnością się wysieje, a ze stipy zebrałam nasionka.
A to mój pierwszy własnoręcznie wyhodowany ciemiernik. Przypadkiem.
Podczas odchwaszczania chciałam urwać podsychający, brzydki liść ciemiernika (bo mi się nie chciało iść po sekator). Liść wyrwał się z piętką, takim prawie pąkiem. To wsadziłam do doniczki, bo wiadomo - ja niczego nie wyrzucam

No i cudnie się ukorzenił, korzenie już przechodzą przez dziurki w doniczce.
Żeby nie było tak kolorowo - wyhodowałam sobie na dwóch bukszpanach pięknego grzyba
To są kuleczki rosnące dotąd pod pendulą, przy rodgersji. Rodgersja się bardzo rozrosła, jej liście przykrywały bukszpany. I pomimo, iż lato było suche, że nie lałam wodą po liściach - taki oto mam efekt.
Przesadziłam je na nową rabatkę z lawendami i będę ratować.