Wczoraj wieczorem się zbierało na burzę, w końcu przyszła, na szczęście nie narobiła szkód, trochę popadało i dobrze bo już było bardzo sucho, hortensje mdlały od upału, musiałam podlać bo pewności, że popada nie było.
Zajrzałam wczoraj do ogrodniczego i wpadł mi w oko ten powojnik ale się nie skusiłam.
Liatra zaczyna kwitnąć, z każdym rokiem lubię ją coraz bardziej. Tą taką zmarniałą przeniosłam na bylinową za dom, może tam jej będzie lepiej.
Dobrze, że się troszkę ochłodziło, muszę dokończyć plewienie i rozkładanie kartonów na nowych rabatach.