Od dzisiaj jesteś dla mnie nie Nawigatorka ale TERMINATORKA!!!!!
1. Miskanty adagio, sesleria jesienna, rozplenica hammeln lub medium boy
2. Nie lubie jarzmianki więc nic mi do niej nie pasuje....
Co to jest molinia KF ? Czy nie miałas na mysli trzcinnik KF?
Moich molini (variegata-) nie lubie, masz jakies fajne na oku?
Ja bym do wszystkiego roplenice wpychała albo seslerie jesienna, bo z tym limonkowym kolorem fajnie by z jezówkami wyglądała. Jesienna osiąga ponad 40 cm wysokosci
Richie, często spaceruję po twoim ogrodzie. Zachwyciła mnie ściana różana.
Jakie masz tam posadzone róże?
Jak długo kwitną i jak należy się z nimi obchodzić?
I drugie pytane dotyczy sadzawki. W jaki sposób zabezpieczone
są boki stawiku przed przeciekaniem wody? To znaczy, w jaki sposób zbudowana jest ścianka i czym wyłożone jest dno, aby nie przeciekało?
Spokojnie Olu, nic im nie będzie, jeśli nawet coś by się z nimi stało to podeślę Ci nowe.
W sprawie łuszczącej się farby nie pomogę, ja pewnie wzięłabym w dłoń drucianą szczoteczkę.
Nie ma jakiś specyfików które rozpuszczają stare powłoki malarskie?
Akryl nakładasz pędzlem, gąbką czy jakąś inną metodą?
Winorośli mówię stanowcze NIE. Przemyśl ten pomysł winogron szybko gubi liście, śmieci niesamowicie a wiosną sterczą takie badyle. Jak ja się cieszę że się go wkońcu pozbyłam.... to chyba najgorzej wspominam ze wszystkich "porażek" ogrodowych Polecam bluszcz zimozielony Na pergoli mam wiciokrzew i bluszcz jestem zadowolona co prawda młode są ale oczami wyobraźni już widzę jak będą ładnie wyglądać
A co do skarpy kocimiętka,lawenda to może róże okrywowe + miskant Morning Light ?
Długo szukałam opisu, jak kopczykuje się róże pienne. Wiedziałam Ana, ze u ciebie czytałam, więc wertowałam stronki i znalazłam. A skoro znalazłam i jest to temat niemal na czasie, pozwolę sobie zacytować post z końca listopada 2013 roku:
Ja maluje wszystko akrylową. Też mam teraz zagwozdkę z wiklinowym, dostałam do recyklingu taki stary, z tym ze był malowany (na fiolet ) i farba się łuszczy. Kombinuję jak tu go oczyścić...
Ewa.. Ja rozchodniki wszystkie wsadziłam do ziemi!!! Nie doczytalam ze pisalaś ze do wody.. Dopiero teraz, jak napisalaś o korzonkach, tak mnie tknęło i przeczytałam dokładnie. Głupia istota! Nie ma mrozów, może puszczą...?