Mojemu do śmiechu nie było.
Strasznie się wkurzyłam. Obiad na stole, telefon dzwoni, myślałam, że informuje o szczęśliwym lądowaniu, a tu informacja, że jest na lotnisku, ale w Barcelonie.
Drugi raz z tą samą koleżanką spóźnił się na samolot. Dwa lata wcześniej wysiedli z pociągu na lotnisko zrobić zdjęcia jezioru Como i następnym już nie zdążyli. Samolot odlatywał 2 godziny wcześniej niż myśleli. A następny do Warszawy był za 4 dni. Lecieli jakoś strasznie w kółko, przez Londyn, do Katowic i z Katowic pociągiem. W Warszawie mieli tylko 14 godzin opóźnienia.
Przy trzecim wspólnym wyjeździe wracali innymi samolotami, tak na wszelki wypadek.
Gdybym M dzisiaj osobiście nie poznała to bym snuła dziwne przypuszczenia odnośnie koleżanki
Ale jemu chyba się to miało prawo przydażyć, po dzisiejszym dniu tym bardziej w to wierzę....
Jezus uszkodziłam Gabik auto.
gabiK wybacz, trzeba było Ci kosodrzewiny poskubać a nie jeździć na wycieczki po Komorowie...
M dzielny i nie okazał krzty zdenerwowania.... Gdyby nie był taki opanowany to bym chyba zeszła z tego świata
Pierwszy raz byłam wzywana przez megafon na lotnisku, jak juź przybiegłam do odprawy to przynajmniej nikt się nie krzywił, że 30 osób w kolejce wyprzedziłam... A teraz siedzę bo lot opóźniony...
Jak dodam, że Jarka GPS dwukrotnie nam koniecznie kazał wpław przez jezioro z Komorowa na lotnisko jechać to już mieliśmy dość.
A jak na Krakowskiej gość nam w bok wjechał to jak wymiękłam.....
Ja nie wiem jak Gabik to wytrzymała, Jarek bez dokumentów zawiózł mnie na lotnisko a Gabi spisuje oświadzczenie od sprawcy..,
O matko takiego dnia dawno nie miałam....
Anula ja się cieszę, że cię poznałam, szkoda że tak kruciutko.
Lot do Wrocławia opóżniony o co najmniej godzinę....
Nie będę pisała ci się stało po drodze na lotnisko....
co do kolegi to dziwne, przecież sprawdzają bilety !?
ale każdemu może się przytrafic
wiesz jak to jest, jak ktoś okaże życzliwośc, to się go człek trzyma ręcami i nogami! bo to co najmniej niecodzienna sytuacja
Były podstawione dwa autobusy jednocześnie.
Kolega do tej pory nie wie jak to było możliwe, nie przyznaje się ale chyba była pomroczności jasna, tylko nie wiem czy jego czy obsługi samolotu
Anula, samolot LOT-u ale obsługa hiszpańska, w Barcelonie. Dlatego tyle kosztowała ta przyjemność zostania na dodatkową noc. Na szczęście wyjazd służbowy, firma zwróciła za hotel, ale za nowy bilet już nie.
Myślę, że chcieli przykryć swoją obsuwę i zachowali się agresywnie.
Koledzy z tej samej konferencji siedzieli w samolocie i ze zdziwieniem obserwowali, jak stewardesa odliczyła pasażerów, powiedziała, że wszyscy są i można lecieć. Rzucili się protestować, że 2 brakuje, ale są na lotnisku, na pewno chcą lecieć, żeby ich wzywać i wywołali lekką panikę. Akurat wtedy J. z koleżanką pojawili się u bramki i pani im powiedziała, że samolot odleciał. Oni na to, że jak to odleciał, skoro jeszcze jest 15 minut do godziny odlotu (bramki zamykają na 20 minut przed odlotem) i co w takim razie z bagażami, które były w samolocie (bo na lotnisku byli i zdali bagaże dwie godziny przed odlotem). Wtedy Pani przy bramce spanikowała, gdzieś zadzwoniła, okazało się, że samolot stoi i to im przed nosem. Ale jest już po odprawie i nie mogą wejść na pokład.
Linie lotnicze/obsługa lotniska woleli wywalić wszystkie bagaże, wypuścić ludzi na płytę z powrotem, każdy wskazywał swój bagaż, który ładowali z powrotem i mógł iść do samolotu, aż po prawie godzinie zostały tylko ich bagaże i mogły wrócić na lotnisko. A oni na to patrzyli przez szybę prawie ze łzami w oczach, bo spóźnili się na samolot i podobno odleciał bez nich.
Nie wzywali ich przez megafony, bo panience z obsługi coś się pochrzaniło i wg niej na pokładzie był komplet.
no to współczuję ... Mam nadzieję, że nieszczęśnika dzisiaj poznam
Oby i tej pani z władzą kiedyś się podobna sytuacja przytrafiła.. Będzie wiedzieć, jak to jest .
otóż to !
Nie nie! nie życz drugiemu co tobie nie miłe tak mawia moja mama. Może kiedyś na nią zdenerwowany pasażer, który się spóźnił na lot na nią nakrzyczał???