Dziękuję Madzia! Nogę złamałam na szkoleniu, poślizgnęłam się na schodku z wykładzina dywanową.
Niestety, na FB nie działam w tym zakresie.
Zakładaj konto na IG! Tam to dopiero jest żyćko ogrodowe! Zdjęcia ładujesz w sekundę i możesz filmy dodawać polecam.
Nawet Danusia z Witkiem tam publikują.
Natomiast w przedogródku kompletny bałagan. Coś poprzesadzałam, coś zaczęłam wywalać, przycięłam jodłę - jak przeżyje to przeżyje, jak nie to wywalę. Zbytnio rozpaczać nie będę.
Grujecznik japoński (u mnie w formie jednopiennej), wylądował w miejscu derenia kousa schmetterling, bo dereń mi w tym miejscu nie przypasował. Niestety rabatę w jego dolnej części mam do poprawienia, bo jest lekko przesunięty do tyłu. Miałam tam też żurawki do przesadzenia.
Dereń poszedł na tyły za miniaturowe azalie maruschka. W tej części rabaty mam niskie nasadzenia, więc powinno wszystko ładnie się komponować. Poza tym dereń "kwitnie" w podobnym terminie co azalie.
Basiu - też czekam na rozwinięcie pączków na razie dzisiaj leje i prawie wszystkie kwiaty pozamykały się. Natura broni się przed utratą i wypłukaniem pyłku przez deszcz
Magda - dzięki, ale to roslinki śliczne, mam takie samo doświadczenie z lubczykiem, wariat po prostu, chyba pół metra na dobę
Aniu tłucze mie się po głowie Purpurea Nigra, ale nie jestem na 100 % pewna, bo zakupiona w czasach - "o! magnolia"
Elu - jeśli chodzi o te ze 119 str, to Tulip Light Pink:
a tuż za nimi Tulip White Purple jaśniejsze z fioletkowym paskiem:
i jeszcze te wczoraj się ukazały o nazwie - T. Negrita Double (już kiedyś miałam, ale zniknęły, te z zeszłorocznych cebul)
Spojrzałam na Twoją Alexandrinę w internecie, piękna jest Moje flance pomidorkowo-paprykowe chyba też w połowie lutego, już nie pamiętam, ale podlewałam ze skórką od banana z potasem pomidorki, no i zostawiłam te ładne Jak uda Ci się zrobić obelisk to pokaż jak wyszedł
Ha, ha, dobre, nie mam uprawnień przewodnika (że się tak mignę ) ale mam koleżankę, która takie uprawnienia ma i oprowadza wycieczki
Hortensja pnąca o żółto obrzeżonych liściach, kupiona bodajże przy Ogrodzie Botanicznym we Wrocławiu kilka lat temu. Inspiracją była pięknie uformowana hortensja rosnąca w tymże ogrodzie. Posadziłam ja u siebie z myślą że zakryje mi niezbyt ozdobny płot. Niestety, dobrały się do niej ślimaki, zżarły ja niemal doszczętnie. Myślałam że już nic z niej nie będzie ale z czasem zaczyna powolutku nabierać masy. Nadzieja jest .
Piwonie startują, ta jako najstarsza prezentuje się dobrze ale słabo kwitnie. Chyba szkodzi jej rosnąca po sąsiedzku tuja. Postanowiłam podsypać jej jeszcze obornika granulowanego.
Kolejna, kupiona w Wojsławicach od jakiegoś czasu traci pędy. nie wiedziałam co jej jest. Dopiero na tych zdjęciach odkryłam przyczynę. Chyba jakiś grzyb. Czym popryskać? Ktoś podpowie? czy wywalić zupełnie żeby paskudztwo nie przeniosło się na sąsiedztwo?
Wczoraj pod wieczór zaliczyliśmy pierwszą burzę w tym roku i dość mocny deszcz. Bardzo mnie ten deszcz ucieszył bo zaczynało się robić sucho, szczególnie tam gdzie słońce mocno świeci. Dzisiaj ochłodziło się i mocno wieje. Jak na razie za zimno żeby coś robić w ogrodzie. Wyszłam jedynie z aparatem żeby uwiecznić gdzie posadziłam moje drobiny. Pamięć moja już chyba nieco ułomna, nie potrafię sobie przypomnieć gdzie coś rośnie, zdarza mi się denerwować że coś niechcący wywaliłam z zielskiem. Przy okazji takie obrazki:
U mnie od wczoraj leje. Wracając z pracy miałam nadzieję, że zdążę rozsypać nawóz, ale rozpadało się nim dojechałam. A zimno się zrobiło i sobie darowałam. Dojrzałam dzisiaj, że startuje chyba rutewka, ciekawa jej jestem. I zakupione epimedia chyba wszystkie żyją bo coś z ziemi wyłazi, a jedno ma już pączki kwiatowe. A ze strat po zimie to jedna hakone nie żyje nic nie wypuściła.