To możemy podać sobie ręce Masakra jest z korzeniami...Miesiąc temu wycinaliśmy w drugim ogrodzie świerka i też się namęczyliśmy;(
Bluszcz chyba potrzeabuje czasu na zadomowienie się a póżniej pozostaje tylko ciąć i ciąć
Asiu, na początku sezonu jak tylko pojawią się pokrzywy-u mnie to był koniec marca dwa razy co dwa tygodnie. Pożniej co 3 tyg. gnojówką z pokrzywy, babki i mleczu do końca lipca. Od sierpnia gnojówka ze skrzypu.
Do tego przez cały sezon stosuję skrzyp do oprysku.
W razie pytań służę pomocą
Wreszcie odzyskałam kontakt ze światem. Ogromnie się cieszę, że znowu mogę być na forum. Choć i lekkie przerażenie mnie ogarnęło jak luknęłam na licznik stron w wątkach. Oj, kiedy ja biedna to wszystko nadrobię....
Kiedyś zamieściłem przepis na roztwór wrotyczowo - piołunowy. On na pewno da radę. Polinka go używała.
RT zapewne dałby radę lecz to robactwo jest dość głęboko na korzonkach i może nie sięgnąć. Pierwszy przepis działa silnie odstraszająco na owady dorosłe i nie znoszą jaj w pobliżu pni. Tylko tak można w miarę skutecznie zapobiegać takim plagom.