Dzięki, jest śliczna, chyba muszę ją u siebie gdzieś zaplanować
No to się nie dziwię, że masz złe doświadczenia ze szkłem. U nas w trzech kawałkach, bo szklarze nie podjęli się zrobienia w jednym (3,5m), właśnie ze względu na ryzyko pęknięcia. Ale też szklarze montowali nam gniazdka na szybie
Ja na razie jestem na tyle zadowolona, że gdybym miała robić jeszcze raz, to bym powtórzyła ten wybór. Z kaflami to też jest kwestia, co się wybierze, niektóre są pewnie łatwiejsze do czyszczenia, z innymi jest udręka. No i im mniej fug, tym lepiej, jak u Ani.
Lakierowane fronty to faktycznie przekleństwo. Całe szczęście znajomi przetestowali przed nami i my mamy ciemne, ale drewnopodobne i też jestem zadowolona. Po trzech latach nadal wyglądają, jak nowe i faktycznie nie trzeba się za bardzo wysilać przy czyszczeniu
Limelight posadzone są co 70-80 cm ( dobrze to widać w wizytówce na 2-gim zdjęciu), Vanilce ( jedna sztuka) zostawiłam trochę więcej miejsca bo z natury jest bardziej rozłożysta, Anabelek wzdłuż siatki też jest pięć. Wokół derenia jest pięć bardzo jeszcze młodziutkich Pinky Winky, które spinają Limonki z Anabelkami. Jest bardzo prawdopodobne, że na wiosnę brzegową Limonkę wykopię i zastąpię miskantem bo niestety przechodnie trochę mi ją skubią bo jest na wyciągnięcie ręki. Może jak zwiększę odległość do pierwszego krzaczka to ostudzi to ich zapędy
Nie mogę robić w ogródku, bo pada.
Ale co tydzień wpadam do Janiny na zakupy. Za każdym razem coś wpadało do koszyka i się uzbierało. Może nie setki, ale na miarę mojego ogródka i możliwości - te cebulki cieszą. Polowałam na Everesty, a wpadły mi Gladiatory To była chyba nowa dostawa. Wykupiłam wszystkie pięć opakowań
Sadzenie planuję w październiku. Muszę poszukać trochę inspiracji cebulowych: co z czym posadzić. Zwłaszcza czosnki, bo mam pierwszy raz
weronika moje szkło po tygodniu pękło jak elektryk przykręcał mi gniazdko, moja była cięta z jednego kawałka nie wymieniłam jej na nową bo już miałam dosyć ja wolała bym kafelki
no te to mistrzostwo świata ale ty to masz jakieś inne rozchodniki niż moje? nie masz wrażenia ze hortensje ogrodowe teraz robią się jesienią najcudniejsze,jak się przebarwiają
I zbliżamy się do jesieni. Niedawno martwiłam się czy ogórki wzejdą, a tu jak okiem mignął ogórki już w słoikach. I o dziwo, mimo suszy obrodziły dobrze.A żeby dalej było miło to nareszcie spadł upragniony deszcz i nawet chwilami padało obficie. W sobotę chce niektóre rośliny poprzesadzać w ramach długofalowej reorganizacji ogrodu. Fotek ogrodowych nie mam, ale w niedzielę byłam w Sierpcu w muzeum Ziemi Mazowieckiej i chociaż nie przepadam za skansenami, ten zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Wykopki na żywo, cyganki, żydzi, baby w chałupach, zwierzęta wszystko sprawia że skansen żyje. Tak mi się tam podobało, że postanowiłam jechać tam jeszcze raz.
A to kilka fotek, mam więcej ale czekają na obróbkę.
To stara odmiana floksów, kiedyś były w każdym wiejskim ogródku.
Okienka w chałupach naprawdę urocze.
Dekoracje już jesienne.
Pogaduszki na drodze.
Żydzi przed dworem.
Młynarki w stodole.
Prace polowe.
Urocze pelargonie w okienku.
I rolnicze akcesoria.
Gosiu, martwię się, czy jak hortki się rozrosną, to czy trawy się zmieszczą. Może werbenę tam wcisnąć? Tylko ona chyba nie lubi kwaśnej ziemi, a hortki tak. A może jakąś kulkę na pniu dać ? Brakuje przy ścianie najwyższego piętra. Sezonowały tam róże w doniczkach, ale znalazły nowego właściciela I teraz jest łyso.