Motylku dziękuje za uznanie to mnie bardzo pozytywnie nastawia do dalszych działań w ogrodzie, a historia ławeczki jest następująca: trafiła do mnie przypadkiem i znacznie lepiej wychodzi na zdjęciach niż w rzeczywistości (chyba fotogeniczna jest

. Miałam w planach zupełnie inną i kompletnie nie myślałam o białej, chciałam żeby M mi jakąś zrobił z pozostałości budowlanych, ciężko go jednak namówić do takiej roboty, więc pewnego razu bodajże w Lidlu zobaczył ławeczkę i po krótkim namyśle zgodziłam się, żeby mi ją kupił. Później przez długi czas borykałam się z tematem czy ona tam w ogóle pasuje, ale jak rośliny się rozrosły zgrała się z otoczeniem i wiedzie szczęśliwy żywot, od czasu do czasu pozując do zdjęcia, jak widać nieźle jej to wychodzi

, dlatego na razie zostanie, a obecnie jest w stanie snu zimowego i odpoczywa w garażu

Pozdrawiam poświątecznie.