Początkowy plan był prosty - trawa, pnącza po stronie muru, wysoki żywopłot po stronie płotu ze wścibskimi (niestety) sąsiadami i... zasadniczo tyle. Nie miałam absolutnie żadnych ambicji, aby cokolwiek hodować.
Na pierwszy ogień poszły wiklinowe maty na płot od strony sąsiadów, bo wychodząc do ogrodu czułam się dosłownie jak małpka w zoo - sąsiedzi grillujący potrafili przestawić sobie krzesła tak, żeby móc patrzeć i komentowali teatralnym szeptem. Zdjęcie zrobione jest z drzwi wejściowych do domu, widać jeszcze nieprzekopaną część działki a za płotem dom w/w sąsiadów.
W kolejnym sezonie (wiosna 2011 r )posadziłam szpaler Thuj Szmaragd (taaaak wiem, thuje są fuuj, złe, paskudne i taaaakie pospolite - ha ha ha, NIE SĄ!

) bo zależało mi na tym, żeby w miarę szybko zarosło. sadzonki miały ok 70 cm i niestety z tego etapu zdjęcia żadnego nie odnalazłam.