Witam. Czy na ostatnim zdjęciu to śś lamarcka czy jakaś odmianowa? Kupiłam ostatnio3 świdośliwy lamarckie. Była na nich etykieta z taką właśnie nazwą oraz z podaną wysokością docelową 6m. I własnie o takie mi chodziło. Jednak już po zakupie zorientowałam się, że jest na nich dodatkowa mała zawieszka z nazwą Prince williams. I tu się zdenerwowałam bo te prince rosną zaledwie do dwóch metrów. Te moje wymarzone docelowo miały być przy wjeździe jako wielopniowe alejowe. Posadziłam je i zrobiłam zdjęcie. Może pomożesz mi je rozszyfrować... Jak zechcesz usunę potem te zdjęcia
Ja też już tak od początku kwietnia terminy zakończenia kolejnych prac przesuwam.
W zeszłym roku kilka miesięcy trzymałam w donicach róże MW i Ascot zanim posadziłam na właściwe miejsce, a wiosną jako pierwsze ruszyły, z Twoimi też powinno być ok.
Z tematów różanych mam problem z odmianami pnącymi, które rosną mi przy pergoli tarasowej Eden Rose i Giardiną - niby nie miały gałązek czarnych tylko lekko brązowe, niestety do teraz nic na nich nie wypuściły, nowe przyrosty mają tylko przy ziemi. Długo czekałam, ale chyba trzeba poobcinać już te kilkuty - najważniejsze że żyją.
a niech to, żadne pocieszenie, że nie tylko mi się ta pomyłka przytrafiła, dobrze, że przynajmniej na promocji kupowałam.
Za to w Be...x za Ballerine sporo płaciłam, a też dostałam coś innego.
Jak się zrobi ładnie to nie będzie wiadomo w co najpierw ręce włożyć - beznadzieja straszna.
A skoro jesteśmy w temacie tulipanów, to kilka fotek z ogrodów angielskich, niewielka namiastka holenderskiego tulipanowego raju - Spolding Spring Fields
Te czarne strzępiaste to odmiana Van Gogh, znacznie ładniej prezntowały się od rosnących obok Queen of Night - są wyższe, dostojniejsze, kwiaty mają większe i błyszczące.
Spring Green dwa lata temu na cebulekwiatowe.pl, a burgundy ubiegłej jesieni na cebule.pl
Pogoda mnie załamuje, praktycznie cały kwiecień miałam stracony dla ogrodu, bo inne sprawy były na głowie, teraz gdy mogłabym ruszyć do jakiejś roboty to się nie da, nawet trawy nie ma jak skosić, czas goni żeby szklarnie postawić, ale w miejscu gdzie ma być stoi wielka kałuża.
W warzywniku jakiś zastój, nawet dymka wychodzi ledwo ledwo, buraczki giną między chwastami, którym niskie temperatury niestety nie przeszkadzają.
W takiej fazie ich jeszcze nie widziałam, jest zatem na co czekać - tylko słońca potrzeba.
Przykra sprawa z tą chorobą wirusową, a najgorsze, że nie ma na nią lekarstwa.
Sądząc po tym ile w tych naszych sklepach pomyłek odmianowych się zdarza, to pewnie nie ma co liczyć, że nie przywlecze się kiedyś stamtąd przy okazji jakiegoś choróbska roślin.
sporo cebulek produkują, a nawet po dwóch latach z tych cebulek zakwitają miniaturowe tulipki.
Kwiaty Burgundów mają piękne środki i kilka dni są w pełni otwarte jak lilie (sam Burgund jest liliokształtny).
No niestety, ja mam przymusową karencję w ogrodzie, po tym jak moje tulipany wykazały oznaki pstrokatości (to ta sama virusowa choroba, która doprowadziła swego czasu do bankructw). najbliższe kilka lat pozostaje mi oglądanie waszych tulipków. Na szczęście botaniczne są zdrowe i więcej ich będę sadzić.