Poczytałam, a o spotkaniu trzeba się zastanowić czy damy radę wszystko w maju zaliczyć.

Jeszcze do mnie mieliście przyjechac na rh.. Zapraszam.

A no rzeczywiście

Chyba trzeba wstawić kalendarz. Bo kto zapamięta te wszystkie terminy.





Poczytałam, a o spotkaniu trzeba się zastanowić czy damy radę wszystko w maju zaliczyć.

Jeszcze do mnie mieliście przyjechac na rh.. Zapraszam.

A no rzeczywiście





Bluszcz + hortensje (silver dollar lub limelight)

Musi być o sztywnych pędach. Tam jest wąsko i wolałabym aby się nie pokładała bo nie będzie można swobodnie przejść i kosić trawy. Tylko gdzie tego Silvera kupić? Wszędzie gdzie się rozglądałam to nie ma.

Moje z W-wy przyjechały


Może zamów przez internet, a jak nie to poczekaj na wiosnę - lato - wtedy jest zatrzęsienie hortensji



Bluszcz + hortensje (silver dollar lub limelight)

Musi być o sztywnych pędach. Tam jest wąsko i wolałabym aby się nie pokładała bo nie będzie można swobodnie przejść i kosić trawy. Tylko gdzie tego Silvera kupić? Wszędzie gdzie się rozglądałam to nie ma.



Brązowa pierzynka zostanie jeszcze kilka dni, podoba mi się

Danusiu, alez bukszpany sie postroily w rude czapeczki Bardzo twarzowe

Widze, ze okrylas niektore roslinki, w zwiazku z tym mam pytanie. Przed drzwiami mam dwie roze na pniu w donicach. To jest miejsce osloniete i cieple, roze maja jeszcze zielone listki. Czy powinnam je juz ogacic, czy jeszcze poczekac?



Poczytałam, a o spotkaniu trzeba się zastanowić czy damy radę wszystko w maju zaliczyć.

Jeszcze do mnie mieliście przyjechac na rh.. Zapraszam.

A Twoje Sillvery są już na miejscu czy dalej rezydują u Danusi.

Bluszcz + hortensje (silver dollar lub limelight)



chodziło mi o trawnik!!,ale rozplenica też piękna,no i pokazujesz tyle pięknych roslin że już nie wiem które mam wpierw chwalić

A to dobre Trawa-trawnik jest dla mnie najmniej problemowy. Mieszkamy ok. 200m od Czarnej Hańczy i poziom wilgoci jest idealny...nie za mokro nie za sucho. W największe susze myśmy nie musieli podlewać trawy. Rośnie jak szalona w każdych warunkach. Kosimy tak normalnie dwa razy w tygodniu, a jak zaczyna dłużej padać to nawet co dwa dni. Bardzo z mężem lubimy "niski" trawnik. Straszna mordęga, robię więc wszytko żeby właśnie odciąć te części trawnika gdzie kosi się najtrudniej czyli przy drzewach.