Ja już miałam pisać Zbyszkowi,że ja nie mam maszyny ,ale się uśmiałam jak zszywacz zobaczyłam i z tego Pi x oko ))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Nie okrywam jeszcze mocno ,położyłam np na różę gałązki iglaka ,tak też zrobiłam z jeżówką pełną ,ale nie wiem czy jej nie uszkodziłam wcześniej i nie wiem czy coś z niej będzie .To się okaże.
Nie okryję raczej roślin muszą sobie radzić w naszych warunkach np.hortensje ...
Będziecie mnie "bić"...?
Martek, ale wiele osób tak robi, a raczej nie robi, czyli nie okrywa, potem okazuje się, że te okrywane przemarzły, a nieokrywane nie. Roślina najpierw musi się zahartować, -5 to dla róż i innych roślin zimujących w gruncie żaden mróz. Roślina się hartuje przy takiej temperaturze i dla niej do sygnał, że jest zima i trzeba się do niej przygotować, okryjesz rośliny za szybko, to zrobi im się ciepło i zgłupieją, nie przygotują się do zimy i jak nadejdzie te -20,to klops. Po za tym najgorsze dla roślin nie są mrozy w grudniu, czy w styczniu, ale w lutym, czy marcu, po wczesniejszym ociepleniu. A najgorzej jest jak ktos ogaci rośliny i w marcu po pierwszym ociepleniu zdejmą okrycie, a potem przyjdzie mróz.
Teraz na pewno trzeba okopczykować róże posadzone jesienią. Inne roślinki na razie nie okrywam i nie kopczykuję, czekam na temp. minusowe w dzień. Czy dobrze robię okaże się w kwietniu- maju...
jak mamy ogród to niestety musimy się zaprzyjaźnić z prognoza pogody i w zimie co dzień ją kontrolować .
nie raz zdarzało się że odkrywałam w styczniu jak się temp. podnosiła do 7 -8 st. dlatego żeby ich nie rozhartować jak pisze JAMBOSA. nie spieszcie się z okrywaniem rodzimych gatunków , bo to najczęstsza przyczyna padnięcia roślin
Ja też jeszcze nie okrywam Jambosana dobrze pisze.
Ja w ogóle nie okrywam nic. Zawsze to mówiłam, nawet róże na ulicy - nie. Mam zamiar tylko poprzyginać pędy do muru- te nowe co wyrosły w tym roku.
W liściach bluszczu będą miały cieplej.
W ogrodzie z lustrem nasypaliśmy kopczyki z kory - bo to świeże nasadzenia i pierwsza zima.
no to pewnie nie zakwitnie choćbyś ją okryła kołdrą. jak tylko poczuje lekki przymrozek w maju to już paczki kwiatowe zagotują . znam to z autopsji . odkrywałam nie raz dopiero w maju i przez 10 lat zakwitła tylko raz . poszła do lamusa a bukietowe co roku po radykalnym cięciu ślicznie kwitną na tegorocznych pędach