Ponieważ mam sklerozę (i nie tracę energii na udawanie, że tak nie jest

), a zupełnie nie mam czasu, to w krótkich żołnierskich słowach melduję ku pamięci:
- pomidory posadzone
- linia kroplująca w szklarni położona
- gnojówki ze skrzypu i żywokostu nastawione
- RT i PW uwarzone, pierwsze opryski już były
- borówki podlane gnojówką z mleczu, maliny i parę innych dostały specyfik z pokrzywy
- szpinak i rukola wycięte
- rzodkiewki zaczynają iść w kwiaty, trzeba zbierać.
W planach:
- założenie rynien na szklarnię, podłączenie beczek do linii kroplującej i czekanie na deszcz
- odgruzowanie ogrodu ozdobnego

, wygląda strasznie...
- założenie kolejnych linii kroplującej, bo to genialny sposób

