Pierwsza myślałam mini rewolucja to zrobienie rabaty z samych pierwiosnków.
Przez parę chwil myślałam że fajnie by było wykroić kawałeczek rabaty i dac je w jedno miejsce - ta masa pierwiosnków które mam kwitnąca w jednym miejscu - moim zdaniem czad

, ale perspektywa takiej rabaty po ich przekwitnięciu nie a ciekawa

, gąszcz liści bez kwiatków?.........w sobotę wpadłyśmy na pomysł żeby je posadzić pod borówkami i aronią.
Zawsze plewię to miejsce jako ostatnie, chwastów pełno, cały rok, a gdy posadzę pierwiosnki które zarosną to miejsce dokładnie - powinno być o niebo lepiej, plus na wiosnę kiedy krzewy mają mało listków będą miały pierwiosnkowy dywan .
Wczoraj przesadziłam kilka i już wiem że mi się tam wszystkie nie zmieszczą hahahahahahahah