Przemku - mam nadzieję, że się nie obrazisz na mnie na śmierć, niestety bodziszek miał przygodę z moim mężem i nie wyszedł na niej najlepiej, udało mi się jednak już samodzielnie odratować kłącze i rośnie sobie pieszczotliwie podlewane, a może nawet da radę zakwitnąć, zobaczymy
A teraz świeżutkie jak bułeczki zdjęcia z dziś - żałuję jednak, że poleniłam się zrobić je wczoraj, bo wczoraj jeszcze było angielsko, a po nocnej burzy niestety ogród mocno nieuczesany, trochę strat niestety.
Z okna sypialni (ach jak dobrze, że na zdjęciach bałaganu nie widać )
Kocimiętka leży, ale szkoda mi było ją przyciąć jak jeszcze mnóśtwo owadów korzysta.
Jeden z ładniejszych widoczków
Zakątek roślin cienioznośnych jeszcze niedopracowany
Miniaturowa bergenia
Mariaż róży z rodgersją był nie zamierzony - po prostu jak to w życiu bywa, różę posadziłam w pośpiechu w miejscu gdzie zapomniałam że pod ziemią śpi rodgersja
Mnie deszcz mija.. od miesiąca pierwszy deszczyk i burza. 3 grzmoty i poszła sobie..
Itea zakwitła.. ale trzymam ją dla liści jesienią
Za to ciemiernik niestrudzenie tłoczy do teraz